W branży IT popularny jest żart o programiście, który po utracie pracy dla Twittera został bezrobotny – ponoć był to najgorszy kwadrans jego życia. Co sprawia, że niektórzy specjaliści są rozchwytywani na rynku pracy, natomiast inni muszą aktywnie poszukiwać zatrudnienia?
Oczywiście, istotnym czynnikiem jest obiektywna wiedza i doświadczenie. Obecnie jednak kluczowe jest posiadanie marki osobistej. Czym ona jest i jak ją zbudować?
Nie tylko suche dane.
Na LinkedIn pełno jest jednakowych profili. Imię, nazwisko, zdjęcie i skrócony opis kariery zawodowej, ograniczający się do podania stanowiska, nazwy firmy i przedziału czasowego. Czasem można znaleźć potwierdzenia umiejętności napisane przez współpracowników. Nie brzmi to zbyt interesująco. Współczesny rynek pracy w IT wymaga czegoś więcej.
Dzielenie się wiedzą.
W ramach budowania marki osobistej dobrze jest prowadzić działania edukacyjne niezwiązane bezpośrednio z miejscem pracy, ale oscylujące wokół branży. Dobrym przykładem takiego podejścia na naszym podwórku jest Kacper Szurek, specjalista zajmujący się bezpieczeństwem systemów informatycznych. Z zawodu jest pentesterem, czyli człowiekiem wyszukującym w kontrolowanych warunkach potencjalne luki bezpieczeństwa, aby umożliwić załatanie ich zanim zostaną wykorzystane przez cyberprzestępców. Dodatkowo, prowadzi on kanał na Youtube, gdzie opowiada o historii zabezpieczeń różnych systemów informatycznych (i nie tylko), a także podpowiada słuchaczom, w jaki sposób mogą ograniczyć ryzyko cyberataku.
Albert Einstein powiedział, że „jeśli coś można w ogóle zrozumieć, można to też zrozumiale wyłożyć”. Innymi słowy, jeśli edukujemy innych i osiągamy na tym polu jakieś sukcesy, to oznacza, że poruszane przez nas zagadnienia nie stanowią dla nas tajemnicy. Dajemy świadectwo swoich kompetencji, a nasze nazwisko staje się coraz bardziej znane w branży.
Meetupy i konferencje branżowe.
Mógłbym w tym akapicie umieścić tylko jedno słowo – networking. Poznawanie ludzi, zdobywanie kontaktów, swobodna wymiana myśli. Poprzez udział w imprezach branżowych można budować swoją markę – nie jako zwykłego specjalistę, ale osobę która zabiera głos, wykazuje realne zainteresowanie rozwojem branży i sama chce wiedzieć coraz więcej. W miarę możliwości warto w takich sytuacjach występować na mównicy, przedstawiać swoje pomysły, ale też wchodzić w dyskusję z innymi. Obecność na konferencjach i meetupach nie ogranicza się jednak co posiedzeń w zamkniętej sali z oczyma wpatrzonymi w prelegenta i ekran wyświetlający prezentację. Bardzo wiele dzieje się po godzinach, na afterparty. Wtedy można poznać się prywatnie, wymienić adresami e-mail czy profilami na LinkedIn.
Blogi i inne samodzielne projekty.
Podobnie jak w wielu branżach, w IT niezwykle ważne jest portfolio pracownika. Bycie programistą konkretnego języka pracującym dla jakiejś firmy nie jest czynnikiem wyróżniającym nas na rynku pracy. Robione z domowym zaciszu i nigdzie niepublikowane projekty również na niewiele się zdadzą. Marka osobista powinna być powiązana z czymś, co czyni nas wyjątkowymi. Można być zwykłym deweloperem piszącym aplikacje dla iOS albo Jayem Freemanem (Saurikiem), którego kojarzy każdy, kto posiadał smartfon od Apple między 2007 a 2010. Można po prostu zajmować się cyberbezpieczeństwem albo zasłynąć z inżynierii wstecznej PlayStation 3, jak George Hotz.
Kolejnym skutecznym narzędziem do budowania marki osobistej, poniekąd powiązanym ze wspomnianymi powyżej działaniami, jest stworzenie własnej strony internetowej z blogiem. Można tam prowadzić coś na kształt dziennika, w którym udokumentowane zostaną kolejne etapy powstawania finalnego produktu. Innym zastosowaniem dla takiej platformy może być działalność edukacyjna dotykająca różnych aspektów branży IT – czyli właściwie to, co robimy na blogu StackMine.
Po co to wszystko?
Marka osobista to coś więcej niż człowiek i jego umiejętności. To obraz, który sprawia, że ludzie z branży chcą nas poznać. To wrażenie, które zostawiamy po sobie, gdy wychodzimy ze spotkania. Skuteczny personal branding zmienia postrzeganie człowieka, z członka jakiegoś zespołu czy pracownika firmy staje się on samodzielnym specjalistą. A przecież nikt nie chce zatrudniać amatorów.